• Mamo! Tato! Poćwicz ze mną!

      •  

        Dobre rady na początek – wskazówki dla rodziców

        Drogi Rodzicu!

        Na długo przed planowanym zapisaniem dziecka do przedszkola prowadź systematyczne i konsekwentne działania, które pomogą Twojemu dziecku, jak również i Tobie, w miarę szybko przystosować się do nowego środowiska:

        • Rozmawiaj z dzieckiem o przedszkolu.
        • Pokaż mu otoczenie i budynek przedszkola.
        • Organizuj spotkania w gronie znajomych, by dziecko miało okazję do zabawy w większym gronie rówieśników.
        • Nie wyręczaj dziecka, pozwól, by się usamodzielniało i nabywało umiejętności samoobsługowych.

        Kiedy dziecko już rozpoczęło edukację przedszkolną, pamiętaj o poniższych regułach, ponieważ ułatwią one poranne rozstania i pozwolą na lepszą adaptację dziecka do przedszkola:

        • Każdego dnia zachwalaj przedszkole i odpowiadaj na dziecięce pytania – zawsze zgodnie z prawdą.
        • Pozostaw dziecku przy rozstaniu jakiś przedmiot należący do Ciebie, żeby maluch go „popilnował”.
        • Dokładnie określ dziecku godzinę przyprowadzania i odbierania z przedszkola i trzymaj się tego. Pamiętaj, że młodszemu dziecku lepiej określić porę dnia („po obiedzie”, „po drzemce”).
        • Nie omawiaj przy dziecku jego zachowań negatywnych bądź zawstydzających.
        • Zawsze i w każdej sytuacji zapewniaj dziecko o swojej miłości, by wiedziało, że na miłość rodzicielską może liczyć zawsze, także wówczas, gdy rodzice znikają z zasięgu jego wzroku.
        • Pamiętaj, że dzieci płaczą, bo nie potrafią w inny sposób rozładować nagromadzonych emocji zarówno pozytywnych, jak i negatywnych – taki płacz działa jak oczyszczenie i orzeźwienie. Malec zaraz po tym, gdy zamykasz drzwi przedszkola, najczęściej po kilku minutach, oswaja się z otoczeniem i zaczyna zabawę. Daj mu zatem czas na przyzwyczajenie i oswojenie się z nową rzeczywistością.
        • Nie należy pozostawać na jakiś czas w sali przedszkolnej, gdyż to tylko przedłuża moment rozstania i adaptacji dziecka do przedszkola.
        • Najlepsze efekty w prawidłowej adaptacji dziecka do środowiska przedszkolnego przynosi ścisła i systematyczna współpraca przedszkola z rodziną.

         

        Specjalnie dla Ciebie, Rodzicu, przygotowaliśmy krótki poradnik:

        „Szczęśliwa 7, czyli siedem zasad dobrego pożegnania”

        POŻEGNANIE - SZCZĘŚLIWA 7

        1. Krótkie pożegnanie. Przeciąganie pożegnania bardzo utrudnia rozstanie dziecku. Długie dyskusje przy drzwiach, przeciągane uściski, pożegnania i powroty dziecka sprawiają, że sytuacja staje się trudna dla wszystkich stron – zarówno rodzica, dziecka, jak i
        nauczyciela.

        2. Rutyna.

         Warto umówić się z dzieckiem na sposób pożegnania i
        trzymać się przyjętej zasady. To może być cokolwiek, co odpowiada rodzicowi i dziecku, np. kiedy dziecko jest już przebrane „buziak, przytulas, piąteczka i lecisz do pani. Pierwszego dnia ciężko mówić o rutynie, ale po jakimś czasie dziecko zacznie się przyzwyczajać, a rozstanie będzie łatwiejsze.

        3. Pozytywne komunikaty.

         Kiedy mówimy dziecku „Nie bój się!”, to właściwie wtedy uświadamiamy mu, że jest w ogóle czego się bać. Strach w naszym głosie, żal i współczucie nieświadomie sprawiają, że dziecko utwierdza się w przekonaniu, że dzieje mu się krzywda.
        Spokojnie! Nic złego się nie wydarzy! Niech dziecko czuje to również od rodzica. „Będzie fajnie! Miłej zabawy!”

         

        4. Mówienie prawdy.

        Kiedy mówimy: „Mamusia pójdzie na chwilę do samochodu i za chwileczkę wraca”, oszukujemy, a dziecko szybko się zorientuje, że nie może ufać rodzicowi. Brak zaufania do rodzica przekłada się na brak zaufania wobec nowej pani i przedłuża proces adaptacji dziecka do przedszkola. „Ucieczka rodzica”, gdy dziecko zajmie się zabawą i odwróci swoją uwagę działa tak samo i nie przynosi pozytywnych efektów.

        5. Cierpliwość i wrażliwość.
        Okres adaptacyjny potrafi być burzliwy i długi. Wiele zależy od rodzica i nauczyciela, ale i od wrażliwości dziecka, która jest od nas niezależna. Warto więc uzbroić się w cierpliwość, pozytywnie nastawić i być wsparciem dla dziecka. Krzyk i negatywne komunikaty („Jak nie przestaniesz płakać, to zabieram misia do domu”) tylko pogarszają sytuację. Pomocna może okazać się ulubiona zabawka dziecka i wspólne wybieranie jej przed wyjściem.

        6. Wejście do sali.

        To bardzo ważne, by dziecko na własnych nogach, a nie na rękach rodzica weszło do sali. Moment „wyrywania dziecka” z objęć mamy jest nieprzyjemny dla każdej ze stron dziecka, rodzica i nauczyciela. Dziecko zaczyna widzieć w nauczycielu osobę, która siłą odbiera je mamie. Dużo przyjemniej nam, nauczycielom, przejąć rączkę dziecka i uściskać je od wejścia, niż wyrwać dziecko rodzicowi. Buduje to zaufanie dziecka.

        7. Zaufanie.

        Pierwsze dni w przedszkolu to trudny czas nie tylko dla dziecka, ale i dla rodzica. Wiemy o tym doskonale. w związku z tym zapewniamy, że niebawem Państwa maluszki pokonają strach i z radością będą biegły do przedszkola.

         

        „Na dobry start, czyli czego potrzebuje przedszkolak”

        MAMO, TATO! JESTEM PRZEDSZKOLAKIEM, NA DOBRY START...

        - potrzebuję wygodnych ubranek: takich, w których będzie mi wygodnie w zabawach oraz które sam ściągnę i ubiorę w toalecie;
        - poproszę o zestawy zapasowych ubranek (i bielizny), czekających w szafeczce. Wiecie - czasem pędzel z farbą nie trafi w kartkę, a zupa udekoruje bluzkę, czasem zgubię drogę do toalety lub zapomnę o niej świetnie się bawiąc;
        - lubię podpisane ubranka i buciki - gdy zapomnę co do mnie należy, pani pomoże mi odnaleźć moje zguby;
        - przydadzą mi się wygodne kapcie: ze sztywną podeszwą, w dobrym rozmiarze, wygodne i chroniące przed wywrotką - wiecie, czasem lubię pobiegać z kolegami, a w zbyt luźnych kapciach łatwo o wywrotkę!
        - przydadzą mi się chusteczki - mokre w końcu jestem eleganckim przedszkolakiem i muszę dbać o swój nosek!
        -nie mogę zapomnieć o moim pluszowym przyjacielu- wiecie będzie mi milej i weselej jak będę mógł pokazać mu moje nowe przedszkole i przytulić w razie tęsknoty;
        - miło być punktualnym: jestem jeszcze malutki i nie lubię się spieszyć. Wyjdźmy z domu wcześniej, tak, żebyśmy się nie spóźnili.

        Tyle zabaw czeka na mnie w przedszkolu!
        Nie martwcie się:
        jestem niewątpliwie niesamowicie
        dzielnym brzdącem, ale może przytrafić się tak, że będę płakać przy pożegnaniu...
        Bez obaw, to normalne! W końcu jestem jeszcze malutki.

        Czy wiesz, Rodzicu, co Twój trzylatek już potrafi?

        1. Wie już wiele, rozumie, pamięta, lecz trudno mu skupić uwagę na dłużej, zwłaszcza na jednym temacie.
        2. Większość informacji przyjmuje bezkrytycznie i dosłownie, a fantazje, bajki nie mają wyraźnie zarysowanych granic.
        3. Posiada dużą potrzebę poznawania otaczającego świata, dlatego łatwo obudzić w nim zainteresowanie przedszkolem.
        4. Jego wiedza jest jeszcze skromna, dlatego uzupełnia ją swoją fantazją i skojarzeniami.
        5. Dopiero zaczyna przyswajać pojęcia czasu, przestrzeni i podstawowe pojęcia matematyczne.
        6. Chętnie powtarza, co usłyszał, lub snuje swoje opowieści, ponieważ intensywnie rozwija się jego mowa.
        7. Lubi książeczki edukacyjne, które wzbogacają jego język, wiedzę i wrażliwość.
        8. Jego zachowaniem rządzą emocje i impulsy.
        9. Początek edukacji przedszkolnej może być silnym przeżyciem, dlatego trzylatek może zacząć budzić się w nocy, może być bardziej rozdrażniony i płaczliwy.
        10. Przedszkole ma prawo budzić emocje takie jak lęk, sprzeciw oraz płacz na starcie.
        11. Warto pytać nauczyciela o samopoczucie dziecka w przedszkolu oraz o to, co pomaga mu się odprężać, a co budzi napięcie.
        12. Trzylatek wyraża już chęć kontaktów z innymi rówieśnikami, jednak na razie bawi się obok innych dzieci. Wspólne, krótkie zabawy kończą się często konfliktem.
        13. Trudne relacje z innymi dziećmi są istotne w rozwoju trzylatka, uczą norm grupowych, kompromisu oraz dbania o swoje prawa.
        14. Trzylatek jest bardzo ufny, co może łączyć się z zagrożeniem.
        15. Potrzebuje czasu i aktywnej pomocy ze strony dorosłych, by oswoić się z towarzystwem i opiekunem w przedszkolu.
        16. Zabawa to podstawowa aktywność trzylatka.
        17. Odpowiednie dla trzylatka są proste zabawki manualne, tematyczne i rozwijające myślenie – ważne, by były bezpieczne.
        18. Trzylatek do zabawy może wykorzystać zwykłe przedmioty codziennego użytku czy dary natury, które pobudzają wyobraźnię i wrażliwość.
        19. Najatrakcyjniejsze są zabawki, którymi bawią się inne dzieci, co często jest źródłem konfliktów, ale i okazją do nauki ich pokojowego rozwiązywania.
        20. Trzylatek ma swój własny, typowy dla siebie poziom energii i zapotrzebowania na ruch, który zmienia się z wiekiem.
        21. Swobodnie wykonuje już takie ćwiczenia jak: skakanie na jednej nodze, chodzenie na czworakach, wspinanie się, bieganie, wieszanie się na rękach.
        22. U trzylatka wzrasta koordynacja wzrokowo-ruchowa, a ręce dziecka stają się coraz bardziej sprawne.

         

        ...................................................................................................................................................................................

        Ćwiczenia logopedyczne dla trzylatków i czterolatków – bawcie się razem w domu

         

         Ćwiczenia logopedyczne wymagają systematyczności i czasu. Najlepiej wykonywać je przed lustrem, z czasem będzie można ćwiczyć w każdych warunkach. Zazwyczaj wystarczy kilka minut dziennie w formie zabawy. Gdy pojawiają się problemy z wymową, należy udać się do logopedy, który dobierze ćwiczenia do konkretnych potrzeb dziecka.

         Oto proste zabawy logopedyczne, które można przeprowadzać samodzielnie z dzieckiem:

        ·         -nabieranie powietrza nosem i wypuszczanie ustami,

        ·         -dmuchanie na papierowe łódeczki znajdujące się w misce z wodą,

        ·       -  naśladowanie odgłosów zwierząt – kotem mruczy „mmmm”,kotek ziewa (naśladowanie), wąż syczy – „ssss”, pszczoła bzyczy „bzzz”, pociąg jedzie „fufufu”.

        ·         -nauka unoszenia języka na górne zęby,

        ·         -zlizywanie słodkiego kremu z podniebienia przy szeroko otwartych ustach,

        ·        - winda – przy otwartych ustach poruszanie językiem raz do góry raz na dół, zakładamy górną wargę na dolną i odwrotnie,

        ·        - kląskanie językiem,

        ·         -naśladowanie mlaskania,

        ·         -masaż języka poprzez wysuwanie go przez lekko rozwarte zęby,

        ·         -wysuwanie warg i układanie w ryjek,

        ·         -cofanie w uśmiech, wymawianie na przemian a-o, wymawianie uuu a następnie iiii,

        ·         -dmuchanie na piłkę pinpongową,

        ·         -wysuwanie warg do przodu i krążenie kółeczek,

        ·        - próba dotykania językiem nosa, brody, policzków,

        ·         -dotykanie językiem raz dolnych, raz górnych zębów przy maksymalnie otworzonych ustach,

        ·         -nadymanie policzków,

        ·         -wciąganie policzków,

                   -naprzemienne nadymanie i wciąganie policzków.

         Uwaga, wszystkie ćwiczenia powinny odbywać się w formie zabawy! Nigdy nie dłużej niż przez kilka minut (5-10), należy je wpleść naturalnie w rytm dnia, nie przykładając do nich zbyt dużej wagi, unikając presji i zdenerwowania. To bardzo ważne, by nie zniechęcić dziecka i nie zakodować komunikatu, że słabo mówi. Jeśli tak się stanie, uzyskamy efekt odwrotny od zamierzonego!



        Czytaj więcej: https://www.sosrodzice.pl/cwiczenia-logopedyczne-dla-czterolatkow-bawcie-sie-razem-domu/


        ...............................................................................................................................................................................................................................................................

                     Jak pomóc dziecku radzić sobie z uczuciami ?

        Autor: Anna Zajic | 2018.05.09

        Kategoria: Szkoła dla rodziców


        Uczucia są podstawą rozwoju człowieka, wartościową i istotną częścią ludzkiej natury. Traktowane z należytą troską i szacunkiem mogą stać się podstawą dalszego rozwoju i osiągnięcia dojrzałości. Uczucia są po prostu faktem, są moralnie neutralne, są cennym darem i istotnym wsparciem w naszym życiu. Bez nich niemożliwe byłoby zrozumienie innych ludzi i wchodzenie z nimi w prawidłowe relacje.

        (J. Sakowska)

        Wszystkie stany emocjonalne można zaakceptować
        – pewne działania należy ograniczać.

        Często nie pozwalamy sobie na te uczucia i emocje, których wolelibyśmy nie mieć. Nie lubimy odkrywać w sobie uczuć nieprzyjemnych. Jeżeli jednak nie pozwolimy sobie na ten rodzaj uczuć, nie poznamy tego, co naprawdę czujemy, a tylko to, co uważamy, że powinniśmy czuć.

        Pozwalanie oznacza mówienie sobie: Mogę przyznać się do tych uczuć, a następnie branie odpowiedzialności za działania podjęte pod ich wpływem. Dopuszczanie naszych przykrych, niewygodnych przeżyć emocjonalnych nie oznacza jednak przyzwolenia na wyładowanie ich na innych. Oznacza natomiast wzięcie ich pod kontrolę i obcowanie z bliższym prawdzie, a nie wyimaginowanym obrazem samego siebie. Stanowi też przyzwolenie na rzeczywiste istnienie tych części nas samych, których nie chcemy i do których wolimy się nie przyznawać. Jedynie świadomie przyjmując ich istnienie, potrafimy je kontrolować i nie dopuszczać do sytuacji, gdy wtłaczane do wewnątrz pękną, wydostaną się na zewnątrz i zdominują nasze działania.

        (Nash)

                                                           Kiedy pozwolimy sobie na istnienie uczuć, możemy podjąć decyzję,

        co w danej sytuacji powinniśmy z nimi zrobić.

        Dzięki wiedzy o uczuciach i emocjach, potrafimy się kontrolować, możemy nauczyć się sposobów uwalniania od nich, wyrażania ich bez wyrządzania krzywdy innym. Życie emocjonalne powinno nam służyć i dostarczać energii do podejmowanych działań.

        (J. Sakowska)

         Aby pomóc dziecku, żeby radziło sobie z własnymi uczuciami:

        1. SŁUCHAJ DZIECKA BARDZO UWAŻNIE
        a) Dobre słuchanie wymaga kontaktu wzrokowego z osobą mówiącą. Oznacza to przerwanie swoich zajęć, odłożenie gazety, wyłączenie telewizora.
        b) Dobre słuchanie nie zakłada nigdy, że się wie, co druga osoba powie. Jedną z przyczyn zamknięcia się drugiej osoby jest przypisywanie jej czegoś, czego tak naprawdę nie miała na myśli.
        c) Dobremu słuchaniu pomaga zadawanie mówiącemu pytań wyjaśniających i powtarzanie innymi słowami tego, co się zrozumiało: Słyszę, że jesteś zaniepokojona jutrzejszym spotkaniem, czy dobrze zrozumiałam?
        d) Dobre słuchanie zakłada brak przesadnej reakcji i natychmiastowego działania. Lepiej jest zakończyć całą rozmowę, a później, po przemyśleniu, podjąć działanie za zgodą dziecka. Natychmiastowa, impulsywna reakcja sprawia, że dzieci boją się tego, co może się zdarzyć w przyszłości, a to prowadzi do zerwania nici porozumienia. Cierpliwość jest kluczową sprawą w budowaniu zaufania i otwartości między rodzicem a dzieckiem.
        e) Dobre słuchanie oznacza akceptację i nie wyśmiewanie się z tego, co dziecko mówi. Można dziecka nie rozumieć, ale wyśmiewanie go i krytykowanie obniża poczucie jego wartości i skutecznie może przerwać nić porozumienia.

        Aktywne słuchanie działa, gdy:
        – masz ochotę i czas, by słuchać;
        – rzeczywiście jesteś gotowy zaakceptować stany emocjonalne swojego dziecka;
        – masz zaufanie do możliwości dziecka.

        Aktywne słuchanie nie działa, gdy:
        – manipulujesz dzieckiem, czyli chcesz doprowadzić do tego, aby zrobiło to, o co ci chodzi, bez uwzględnienia jego potrzeb i zdania;
        – „otwierasz drzwi”, by zaraz „zamknąć” je oceną;
        – usiłujesz słuchać, gdy nie masz czasu;
        – stosujesz aktywne słuchanie, gdy dziecko potrzebuje po prostu informacji.

        2. ZAAKCEPTUJ JEGO UCZUCIA
        (np. krótkimi „och”, „mmm”, „rozumiem”)

        Dziecko, tak jak dorosły, potrzebuje zrozumienia, kiedy przeżywa silne uczucia. Nie jest wtedy w stanie nikogo słuchać. Nie przyjmuje rady, pocieszenia ani konstruktywnej krytyki. Najczęściej potrafi pomóc sobie samo, jeśli jest wysłuchane i otrzymuje empatyczną odpowiedź.

        Języka akceptacji i empatii trzeba się uczyć, gdyż tym, czego ludzie najbardziej oczekują, jest zrozumienie!

        Wszelkiego rodzaju rady, również psychologiczne i filozoficzne, często sprawiają, że czujemy się jeszcze gorzej. Użalanie się i współczucie pogłębiają naszą frustrację, a zaprzeczanie uczuciom i bagatelizowanie ich budzi złość. Bardzo często zwracamy się do dzieci przez: filozofowanie, zaprzeczanie, dawanie rad, stawianie pytań, obronę drugiej osoby, wyrażanie żalu, zabawę w psychoanalizę.

        Istnieje ogromna różnica między przyzwoleniem na wyrażanie przeżyć emocjonalnych
        a przyzwoleniem na działanie pod ich wpływem.

        Trudności w akceptowaniu uczuć dziecka:
        – nie potrafimy akceptować uczuć dziecka, gdy nie akceptujemy swoich uczuć;
        – ważniejsze wydaje nam się to, jak dziecko się zachowuje, od tego, co przeżywa;
        – walczymy z dzieckiem, aby nie czuło tego, co czuje, zamiast pomóc mu się uporać z emocjami.
        – zaprzeczamy niewygodnym uczuciom dziecka, tak naprawdę po to, aby uwolnić od nich siebie.

        3. OKREŚL TE UCZUCIA
        Gdy chcemy pomóc dziecku rozpoznać i określić emocje, warto pamiętać, że:
        – trudno jest rozpoznać uczucia i emocje dziecka, gdy nie starasz się rozpoznać własnych;
        – nie należy ingerować na siłę, gdy dziecko nie chce rozmawiać;
        – aby przemówić do serca dziecka, nie wystarczy techniczne opanowanie języka komunikacji;
        – nie można pytać, dlaczego dziecko czuje to, co czuje.
        – nie należy reagować zaangażowaniem większym, niż wymaga tego sytuacja, nie można powtarzać epitetów, jakimi dziecko się określa.
        – trzeba uważać na dobór słów – przy określaniu uczuć lepiej stosować komunikat: Wygląda na to, że…, Wydaje mi się…, Mam wrażeni… niż: Wiem, co czujesz.
        – nie należy obawiać się, że gdy nieprawidłowo określisz stan emocjonalny dziecka, zerwiesz z nim kontakt – ono samo to sprostuje (jeśli oczywiście nie stwierdzasz autorytarnie, że wiesz, co ono czuje albo co powinno czuć).
        – zawsze można wrócić do sprawy, gdy w pierwszym momencie zareagujesz nieprawidłowo (zaprzeczysz uczuciom, zignorujesz je).

        4. ZAMIEŃ PRAGNIENIA DZIECKA W FANTAZJĘ
        Wyrażanie pragnień dziecka w formie fantazji daje mu możliwość przeżycia w wyobraźni tego, czego nie może mieć w rzeczywistości.

        (J. Sakowska)

         Dziecko potrzebuje „luster”, w których mogłoby dostrzec swoje możliwości i uczucia oraz je ocenić. Takimi lustrami są dla dziecka przede wszystkim rodzice. Przez obserwację swojego odbicia dziecko dowiaduje się, kim jest. Odczuwając np. głęboki smutek, początkowo nie jest tego świadome. Smutek jest, istnieje, ale dziecko nie potrafi uświadomić sobie, że jest to jego własne uczucie, że jest ono częścią niego. Jeśli natomiast ów smutek będzie dostrzegalny w lustrze, dziecko przyjmie je jako swój, stanie się on jego częścią, a wnioskiem w psychice dziecka będzie: „Mam prawo odczuwać smutek, smutek jest czymś dobrym”.

        Odbiciem smutku dziecka jest dostrzeżenie go przez rodziców. Widzą go, akceptują, zatem dziecko otrzymuje od nich „przyzwolenie” na to uczucie, które stanie się odtąd częścią jego życia. Jeśli natomiast rodzice sami nie mają uregulowanej relacji do emocji nazywanej smutkiem, nie dostrzegą jej również u swojego dziecka. Lustro będzie puste, nieme, nie będzie w stanie pokazać dziecku („odpowiedzieć” na jego pytanie ), co się z nim dzieje, co odczuwa.

        Dziecko ogląda w lustrze wszystkie swoje uczucia. Jeśli dorosły akceptuje np. strach dziecka, to może ono zauważyć w lustrzanym odbiciu, że:
        – uczucia są dobre, mają prawo istnieć;
        – jestem akceptowana/y, gdy się boję, to znaczy, że ja również mogę zaakceptować swój strach;
        – moja potrzeba ukojenia, pociechy jest czymś dobrym, mogę z niej korzystać, mam prawo odczuwać taką potrzebę oraz oczekiwać, że będzie zaspokojona.

        Jeśli dorosły nie akceptuje np. strachu dziecka, to może ono zauważyć w lustrze:
        – strach nie jest czymś dobrym, co można uznać za część siebie;
        – nauczę się odwracać uwagę od strachu, np. poprzez skupienie się na czymś zupełnie innym;
        – moich potrzeb nie należy traktować poważnie, a najlepiej o nich zapomnieć.

        Jeśli dorosły będzie wielokrotnie powtarzał określone zachowania, dziecko przyjmie je jako obowiązujący wzorzec. Przez wielokrotne obserwacje swojego odbicia w lustrze dziecko zaczyna budować własny wizerunek oraz wyobrażenie o sobie samym. Z tych dzień po dniu, miesiąc po miesiącu widzianych obrazów z czasem formuje się ja dziecka: „Takim się staję”.

        (T. Hellsten)

        Kiedy stosować powyższe umiejętności?
        – gdy dziecko ma problem lub przeżywa trudne dla siebie uczucia
        – gdy jest czas na słuchanie
        – gdy dziecko ma ochotę na rozmowę
        – gdy rodzic jest w stanie zaakceptować każde uczucie dziecka
        – gdy rodzic wierzy, że dziecko poradzi sobie z problemem.

        Jeszcze o uczuciach
        Dwa lub więcej sprzecznych uczuć może współistnieć, np. jedna twoja część chce jechać na obóz, a inna chce zostać w domu – to trudny wybór. Sfera emocjonalna każdego człowieka jest jedyna w swoim rodzaju, podkreślają ją różnice mówiące o indywidualności, np. twoja siostra uwielbia czekoladę, a ty wolisz banany.

        Gdy dorosły szanuje stany emocjonalne dziecka, dziecko uczy się szacunku do osoby dorosłej, która okazuje mu szacunek. Mówiąc dziecku, że nie czuje tego, co czuje, pozbawiamy je naturalnego instynktu obrony (który opiera się na odczuciach), pozbawiamy je pewności siebie i ufności we własne siły. Kiedy uznajemy realność przeżyć emocjonalnych dziecka, rozwijamy u niego zdolność postępowania zgodnie z wewnętrznymi bodźcami, umiejętność dbania o swoje potrzeby.

        Aby nasza miłość służyła dzieciom, musimy krok po kroku nauczyć się, jak zamieniać ją na właściwe słowa. Gdy na przykład się gniewamy, także możemy używać słów, ale tylko takich, które nie wyrządzają szkody. Osobowość dziecka jest jak „mokry cement”, dobrze więc wiedzieć, jakie ślady na nim zostawiamy.

        Rolą rodziców nie jest pilnowanie, by dziecko było ciągle szczęśliwe, ale by dojrzewało, a w tym pomaga przeżywanie żalu, gniewu, rozczarowania. Nie można chronić dziecka przed tymi przeżyciami, trzeba nauczyć je, jak sobie z nimi radzić.

        Literatura:
        1. A. Faber i E. Mazlish, „Jak mówić, żeby dzieci nas słuchały jak słuchać, żeby dzieci do nas mówiły”, Poznań 1992;
        2. J. Sakowska, „Szkoła dla Rodziców i Wychowawców”, Warszawa 2008.

         ...............................................................................................................................................................................................................